Bombaj – największe miasto w
południowo-wschodnich Indiach. Populacja 16.4 mln ściśnięta na
powierzchni 444 km kwadratowych. Pierwsze wrażenie po przyjeździe
do miasta: przytłaczające ubóstwo. Na odcinku prawie 30 km
dzielących lotnisko od naszego hotelu mijaliśmy prawie wyłącznie
slamsy. Ze względu na brak dachu nad głową ludzie wybierają
naprawdę ciekawe miejsca na spędzenie nocy: krawężnik, wysepka
między dwoma pasami ruchu, naczepa samochodu ciężarowego itp.
Na szczęście dzięki zasobności
naszych portfeli nie zostaliśmy zmuszeni do zaklepania przytulnej
miejscówki na pobliskim krawężniku i trafiliśmy do w miarę
przyzwoitego i czystego hostelu w tej bardziej „ekskluzywnej”
części miasta. Nasz hostel mieścił się w starej, zabytkowej
dzielnicy Bombaju naszpikowanej kolonialną architekturą (pamiątką
po Anglikach). O ile całe miasto robi naprawdę kiepskie wrażenie
to architektura kolonialnych budynków jest przepiękna, a raczej
była by gdyby poddać elewacje budynków gruntownej renowacji.
Ponieważ Hindusi nie przywiązują żadnej wagi do estetyki,
zachowania czystości, porządku oraz dbałości o cokolwiek piękne
zabytkowe budynki popadają tu w ruinę, niszczone przez wilgoć,
grzyb i wszechobecny brud.
Ulice Bombaju, po których walają się
tony śmieci, włóczą stada bezpańskich psów, a na każdym rogu
biedny przechodzień może zostać rozjechany na miazgę przez
szalejące taksówki zrobiły na nas na początku bardzo negatywne
wrażenie. Starając się zwiedzać miasto w całym tym zgiełku,
hałasie i wszędobylskim brudzie dotarliśmy w pobliże hotelu Taj
Mahal Palace (niedawne zamachy 3 lata temu?), którego okolice
graniczą (dla odmiany ) z dzielnicą slamsów. Zdecydowaliśmy się
podjąć wyzwanie i pozwiedzać, również tą „bardziej
autentyczną” okolicę. Opłaciło się! W dzielnicy odbywała się
właśnie impreza „przedmałżeńska”, na którą trafiliśmy
podążając za dźwiękami muzyki. Zaintrygowani naszą obecnością
lokalsi wciągnęli nas w tańczący tłum i szybko okazało się że
nie mamy innego wyjścia jak partycypować aktywnie w wydarzeniu :)
Było super! Dzięki niezwykłemu urokowi przyjaznych, radosnych,
bawiących się ludzi Bombaj nadrobił nadszarpnięte zaufanie :D
co ja pacze?!
centrum zamknięte z okazji przyjazdu prezydenta Indii
lokalny Playboy
Nowa profilówka Piotrka
W Bombaju spotkaliśmy się także, z dwoma chłopakami z Polski - Maćkiem i Krzyśkiem, którzy kręcą się po Indiach już od ponad 5 miesięcy. W zamian za dwa Żywce których im bardzo brakowało, podzielili się doświadczeniami i spostrzeżeniami z ich podróży. Pozdrawiamy i powodzenia w dalszych wojażach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz