wtorek, 12 czerwca 2012

2012.05.24 - 28 - Puerto Galera

Z licznych plaż, którymi dysponuje Puerto Galera wybraliśmy White Beach. Wg LP jest to urokliwe miejsce, w którym można znaleźć stosunkowo niedrogie zakwaterowanie. Niestety rzeczywistość odbiegała znacząco od opisu LP. White Beach okazała się być wrzaskliwą i tłoczną imprezownią z natarczywymi sprzedawcami okularów i innych pierdół. Ze względu na wygórowane ceny noclegów w pozostałych lokalizacjach, zostaliśmy zmuszeni do spędzenia pierwszego dnia właśnie w tym miejscu, jednakże z założeniem, że szukamy jakiegoś ustronnego miejsca i jak tylko uda nam się coś znaleźć to wynosimy się z WB.
Tego dnia wypożyczyliśmy skuter i śmigaliśmy trochę po po okolicy zaliczając pobliski wodospad i szukając ustronnego miejsca noclegowego.

 słodki psiak w wypożyczalni skuterów

skromny, ale przyjemnie chłodny wodospad

Na szczęście wieczorem udało się nam znaleźć ustronną i spokojną plażę z kwaterkami za racjonalną cenę położoną jakieś 4 km od WB i tam też przeprowadziliśmy się następnego dnia. Plaża nazywa się Talipanan Beach, a resort w którym się zatrzymaliśmy Mountain Beach Resort. Mają bardzo przyzwoite pokoje za 800 PHP jakieś 20 metrów od morza.
Pierwszego dnia zrobiliśmy też research centrów nurkowych. Najlepszy okazał się Pacific Divers, w którym zaklepaliśmy sobie nurkowania na następne 3 dni. Właścicielem Dive Shopu był pozytywnie zakręcony Francuz o imieniu Didier. Didier ma około 55 lat i w pewnym momencie swojego życia stwierdził, że ma dość pracy w korporacjach i najwyższy czas zmienić swoje życie. Założył Dive Shop i od tego czasu prawie codziennie nurkuje w wodach Pacyfiku. Mimo że robi to już 17 lat, jara się tym jakby zaczął ten interes wczoraj i co chwilę mówi teksty typu: „This is my office!” wskazując na łódkę :) Strasznie pozytywny gość.





Nurkowanie w PG było znakomite! Didier ze swoim wyluzowanym i bezstresowym podejściem, oznajmił nam, że jeżeli innym osobom w grupie nurkowej i naszemu „podwodnemu przewodnikowi” skończy się powietrze, a my nadal będziemy mieć w naszych butlach zapas, to możemy sobie jeszcze sami spokojnie siedzieć pod wodą, aż do bezpiecznej wartości 50 bar i nie musimy się wynurzać razem z grupą. Po raz pierwszy mogliśmy być pod wodą niezależni i siedzieć do oporu! A ponieważ ja i Piotrek zużywamy podczas nurkowań niewiele tlenu (to chyba głównie dzięki małym mózgom ;) siedzieliśmy za pierwszym razem 75 minut, a za drugim razem 80 minut (w momencie wynurzania mieliśmy jeszcze 70 bar, ale musieliśmy się wynurzyć, bo było mi już strasznie zimno)! Rafa też była rewelacyjna, bardzo bogata w różnego rodzaju dziwaczne korale. Jedną z ciekawszych rzeczy były ogromne podwodne muszlo-szczęki, które zamykały się po dotknięciu ich wnętrza.


Nurkowanie #1 i #2 (Manila Chanel i The Hill):

ten koleżka z rogami potrafił zmieniać kolory

nudiebranches


 pufferfish, czyli tzw. rozdymka





giant clam





Nurkowanie 3 i 4 (Canyons i Monkey Beach):

 nudiebranches

nudiebranch

 triggerfish

anemonefish

 anemones
 

cuttlefish - coś w rodzaju zmieniającej kolory ośmiornicy
 
 kolejna dorodna pufferfish

 anemones



Nurkowanie #5 (Sinadigan):




 nudiebranches

 anemones



reszta zdjęć na picasie

Po całodniowych nurkowaniach, wieczory w Puerto Galera upływały nam na piciu wina, zajadaniu się bagietami z tuńczykiem i podziwianiu majestatycznych zachodów słońca. Sielanka! :D


 






Wielkimi krokami zbliżała się też nasza pierwsza rocznica (28 maj)! Niestety w związku z tym, że mieliśmy bardzo napięty harmonogram, wszystko wskazywało na to, że spędzimy ją w autobusie jadąc do Legaspi, żeby zobaczyć Whalesharki. Postanowiliśmy jakoś to przeboleć i odbić sobie przy pierwszej możliwej okazji, no i udało się, nawet bardzo, ale o tym już w następnym odcinku.



2 komentarze:

  1. filipiny robią wrażenie, jadłodajnia na plaży z takimi widokami napewno każdemu się marzy żeby być tam z wami, jedna uwaga filmiki od zejścia lawiny nie chodzą ;-(

    OdpowiedzUsuń
  2. Picasie nie można ufać z filmikami, przeniesione na Youtube, teraz wszystkie chodzą

    OdpowiedzUsuń